Oliebol – pączek, Oliebollen – pączki
Jest to tradycyjna holenderska potrawa sylwestrowa. Tutejsze pączki mają postać nieforemnej kulki z ciasta drożdżowego z rodzynkami lub jabłkiem, smażone na głębokim tłuszczu (oleju roślinnym), posypane są cukrem pudrem.
Sama przyjemność i tradycja to właśnie smażenie pączków
Przez cały rok można je kupować na jarmarkach a w grudniu dostępne są na specjalnych ulicznych stoiskach. Najczęściej przy supermarketach, ulicach ze sklepami lub popularnych placach.

Ich cena to 1 euro za sztukę albo 8 sztuk za 6 euro ( dane w 2020 roku )
Co ciekawe, pączki od lat są takie same. Nie zmienia się przepisów, nie wymyśla się z roku na rok nowych receptur. To tradycja więc co roku pączek przygotowuje się tak samo a smakuje zawsze dobrze.
Ja kupuję pączki na takim właśnie stoisku na kółkach i najbardziej smakują mi te z rodzynkami i koniecznie ciepłe. Kupując zostaniecie zapytani czy chcecie z cukrem pudrem. Jak na takie się zdecydujecie to sprzedawca dorzuci Wam gratisowo do paczki z pączkami woreczek z cukrem pudrem. Najlepiej smakują podgrzane w kuchence mikrofalowej.
Gdy nadchodzi czas Sylwestra, niektórzy smażą je wcześniej, mrożą a w 31 grudnia odmrażają, podgrzewają w mikrofalówce, posypują cukrem- pudrem i voilà! Gotowe!
Jednak sama przyjemność i tradycja to właśnie smażenie pączków. Zauważyłam, że w większości holenderskich rodzin robi to mężczyzna. W sklepach dostępne są gotowe już mieszanki do przygotowania ciasta na pączki. Ja podaję Wam prosty przepis na domowe paczki.

Ceremonia pączka
Cała ceremonia zaczyna się 31 grudnia około południa. Najpierw rozrabiane jest ciasto, potem przygotowywanie miejsca na dworze pod daszkiem albo rozkładany jest namiot przed domem. Pod namiotem stolik a na nim frytkownica i pieczenie pączków. Przychodzą wtedy znajomi, rodzina i przyjaciele z życzeniami. Wszyscy rozkoszują się świeżo smażonymi pączkami, zawsze znajdzie się jakieś winko czy piwko. Dzieci biegają z fajerwerkami a w przerwach zjadają pączka. Z ulubionej stacji radiowej słychać TOP 2020 roku (niekoniecznie tak głośno żeby całe osiedle słyszało) i jest „gezellig”. Jest to impreza na dworze bez sukni balowej i brokatu ale w kurtce zimowej i ciepłych butach. Często jeszcze goście wracają do domu z pączkami na wynos.



Historia pączka
Najprawdopodobniej oliebollen były spożywane przez plemiona germańskie które zamieszkiwały obszar Holandii. Podczas trwania obchodów święta Joelfeest, czyli w okresie od 25.12 do 6.01 aby uwolnić się od ataków bogini Prechty oraz złych duchów włóczących się po nocach. Według ludowej przypowieści zjedzenie tłustych oliebollen chroniło przed atakiem miecza Perchty. Wówczas ześlizgiwał się po ciele tego, kto spożył pączka. W celu udobruchania złych duchów istniał także zwyczaj składania im darów w postaci żywności smażonej na tłuszczu.
Poniżej zdjęcie obrazu holenderskiego artysty Alberta Cuyp i jego dzieło „Kobieta z pączkami”. Obraz pochodzi z połowy 17 wieku.
